niedziela, 11 maja 2014

„Zużyta kobieta”

Pewien komentarz pod wpisem dotyczącym kobiet, które rzekomo się nie szanują skłonił mnie do napisania kolejnego wpisu o podobnej tematyce. Autor tego komentarza twierdzi, że kobieta, która miała wielu partnerów seksualnych to kobieta „zużyta”. Lałabym na to, gdyby nie fakt, że niestety nie jest on odosobniony w swoich skrajnych poglądach.


Abstrahując już od tego, że kompletnie się z nim nie zgadzam, jestem zniesmaczona samym tym określeniem. „Zużyta kobieta”. „Kobieta zużyta jak stara guma do żucia”. „Kobieta zużyta, niczym ścierka do podłogi”. Co to w ogóle za porównania? Na przyszłość polecam zapoznać się z definicją słowa „elegancja”. Żaden człowiek z klasą nie powinien używać takich epitetów w stosunku do innej osoby.

Poza tym, zastanawia mnie parę rzeczy: 

1. Kto jest bardziej „zużyty”? Kobieta, która miała 15 przypadkowych partnerów seksualnych, których nie widziała ani przed, ani po przebyciu stosunku, czy taka, która była z jednym facetem 5 lat i grzmociła się z nim średnio co trzeci dzień, czyli ok. 600 razy?

2. Jeśli kobieta może się zużyć, to znaczy, że za pierwszym razem jest jak funkiel nówka nieśmigana, a już za drugim albo trzecim jest coraz mniej zdatna do użycia?

3. Kim, jako facet wolisz być? Dziewiątym właścicielem penisa, który będzie gościł pomiędzy jej udami, czy jednym jedynym wybrankiem swojej ukochanej, która nawet nie ma porównania? 

4. Czy lepiej, jeśli kobieta, która mówi ci „ale z ciebie ogier! DEMON SEKSU NORMALNIE!” miała max. jednego łóżkowego partnera przed tobą i żadnego odniesienia, czy może jednak wolisz, by odrobinę znała się na mężczyznach i mówiąc, że jesteś dobry w łóżku naprawdę wiedziała, co mówi?
Może wolisz być tym pierwszym i ostatnim dlatego, że gdzieś tam głęboko tkwi w tobie niepewność, czy rzeczywiście jesteś taki dobry, jak chciałbyś być?

5. Ile jest kobiet, które nie przepadają za seksem tylko dlatego, że mają do czynienia ze słabeuszami, którzy nie potrafią pokazać im, jaka to jest rozkosz?

Może więc, jebako tysiąclecia – doceń, że twoja „księżniczka” miała ich więcej niż 1? Jeden z nich sprawił, że dowiedziała się, czym jest orgazm i dzięki temu twoja kobieta nie wymiguje się bólem głowy już trzeci tydzień.

P.S. Zwracam się nie do autora tego konkretnego komentarza, ale ogółem do wszystkich, którzy myślą podobnie do niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz