sobota, 26 kwietnia 2014

To tylko serial? Czyli o prawdziwych blogach fikcyjnych postaci

Wyobraź sobie, że bohaterowie twojego ulubionego filmu lub serialu żyją naprawdę...

Dziś coraz częściej już nie musisz sobie tego wyobrażać. Jak wiadomo, blogowanie to coraz popularniejsze zajęcie. Całkiem możliwe, że twoja ulubiona postać też prowadzi swojego bloga.

Dzięki temu nowemu trendowi mogę obserwować codzienność Emmy z Bates Motel:

 
(Jeśli jeszcze nie słyszałeś o tym wypasionym serialu, to nie wiesz, co tracisz. Sprawdź!)

Czasem także Norman, główny bohater rzuci na swojego bloga fotkę, którą pstryknął w drodze powrotnej do domu…


Fotkę śniadania…


Albo świeżo wypchanego zwierzątka…


Oczywiście Bates Motel to nie jedyny serial, którego twórcy postanowili zastosować tzw. character blogging. Jednym z najpopularniejszych blogów jest Master Yoda's Blog, swoje blogi prowadziły także postacie m.in. The Office, albo Heroes. Jest to rzecz, która często powoduje, że widzowie nie mogą doczekać się następnego odcinka, a także ma na celu utrzymywać stałe zainteresowanie produkcją.

W Polsce jednym z takich seriali, których bohaterowie publikują posty dla swoich fanów jest np. Miłość na bogato. Można obserwować serialowego bloga, a także każdego z bohaterów osobno – na facebooku.

Ciekawy marketingowy myk i całkiem niezła atrakcja dla widzów. Fajnie byłoby poczytać bloga Artura Weasley'a (tylko on byłby w stanie ogarnąć mugolskie komputery i Internet), bloga z prawdziwymi felietonami Carrie Bradshaw, czy też autorstwa którejś z Desperatek. Szkoda, że ten trend pojawił się długo po zakończeniu powyższych produkcji.
Znacie jakieś blogi tego typu? Chcielibyście poczytać bloga jakiejś konkretnej fikcyjnej postaci? Interesuje was taka tematyka, czy wolicie blogi prawdziwych ludzi?

3 komentarze:

  1. Fajne, na pewno duzo ludzi o tym nie wie(ja do dzisiaj tez sobie nie zdawalem sprawy z istnienia takich blogow). Z tym z harrego pottera dobry pomysl Szkoda, ze nikt nie prowadzi hp blogga, np snape xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno wiele ludzi by się jarało blogiem snape'a albo jakiejkolwiek innej postaci z HP. Nasze pokolenie wychowało się na tej książce, później filmie. Zostaje ogromny smutek i niedosyt :(

    OdpowiedzUsuń