Oczywiście napalona szukam jakichkolwiek wieści w internecie, a chwilę później dowiaduję się, że zagrają na before party przed OFF Festiwalem (1.08) w Kato. I jedyne szczegóły jakie znam, to pogłoski, że trzeba mieć karnet czterodniowy, żeby móc wejść do klubu, w którym zagrają... Co gorsza, wszystkie te karnety są już wyprzedane, co i tak mnie nie obchodzi, bo z moich obliczeń wynika, że wtedy będę już raczej spłukana...
Ale nauczona, że ludzie często gadają głupoty, dokopałam się do adresu mailowego tego klubu i postanowiłam dowiedzieć się osobiście, jak to wygląda.
Jeszcze tego samego dnia otrzymałam odpowiedź, że grają przed klubem i wstęp jest wolny. HEUREKA! Wychodzi na to, że wydam pieniądze tylko na podróż z Krakowa do Katowic i, przy założeniu, że nie rozpłynę się tam, to ewentualnie także na podróż powrotną.
I jak tu nie mieć dobrego humoru? Czyż świat nie jest piękny? Jakiś rok temu miałam podobną sytuację, kiedy okazało się że mogę zobaczyć Tricky'ego za darmo dwa razy w ciągu jednego roku (Sosnowiec i Cudawianki w Gdyni). Od kilku lat mam postanowienie, żeby przynajmniej raz w roku pójść na koncert zespołu albo wykonawcy, którego lubię. Nie ma nic lepszego, niż usłyszeć na żywo muzykę, którą się żywisz.
I może nie jest idealnie, może i życie nie jest do końca takie, jak byśmy sobie tego życzyli, ale jedno jest pewne: trzeba je chwalić i wierzyć w nie, bo na pewno w końcu cię czymś pozytywnie zaskoczy :-)
Wiesz, że nie znałam? Teraz będę słuchać cały dzień :)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest piękny, a marzenia się spełniają :)
klimatyczna muzyka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich, i jakby był koncert w Warszawie to na pewno pójdę.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Nie ma nic lepszego niż usłyszenie ulubionej muzyki na żywo :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego zespołu, ale zaraz przesłucham jakieś ich piosenki. :)
OdpowiedzUsuńsłucham bez przerwy 'Amber'. genialne! trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, i chyba już zostanę, m.in. z sentymentu do Krakowa;] pozdrawiam, Kaśka
OdpowiedzUsuń