poniedziałek, 27 maja 2013

Seriale na zapełnienie brzydkiego dnia

Jako, że pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, to idealny moment, żeby móc was zarazić czymś fajnym, co trochę nada sensu dniom spędzonym na kanapie, pod kocykiem.

Broadchurch

W małym szkockim miasteczku Broadchurch dochodzi do morderstwa na małym chłopcu, co sieje zamęt wśród jego mieszkańców. Sprawą zajmuje się detektyw spoza miasta, który, jak się okazuje, również ma przeszłość owianą tajemnicą. Pomaga mu miejscowa policjantka, która wydaje się być jego całkowitym przeciwieństwem. Jest to pierwszy serial kryminalny jaki mnie wciągnął do tego stopnia, że cały sezon obejrzałam w dwa dni (pewnie gdybym nie zaczęła oglądać go wieczorem, potrwałoby to jeden dzień).  Mogę go polecić przede wszystkim ze względu na jego scenerię, zagmatwaną fabułę oraz dlatego, że jest o wiele bardziej realistyczny niż to, co serwują nam amerykańskie produkcje. I zakończenie też może zaskoczyć.
Podoba mi się też to, że jedna sprawa jest rozłożona na cały sezon, a nie, jak to bywa zwykle w serialach kryminalnych - jeden odcinek=jedno śledztwo. Producenci Broadchurch zapowiadają drugi sezon i podobno całkiem nową historię, więc nie omieszkam obejrzeć i porównać sezonów. Polecam wszystkim, którzy lubią raz na jakiś czas zapomnieć oddychać ;).



W garniturach

Serial, który dopiero zaczynam oglądać, ale wciągnął mnie na dobre. Na szczęście ma trochę więcej sezonów, niż ten powyżej. Bohaterem jest młody mężczyzna, który ma niebywałą pamięć fotograficzną, błysk w oku i to właśnie wykorzystuje w swoim, jak dotąd, niezbyt uporządkowanym życiu, żeby jakoś przetrwać. Pewnego dnia został ładnie mówiąc wystawiony przez swojego najlepszego kumpla i, uciekając przed glinami trafił na rozmowę kwalifikacyjną do kancelarii adwokackiej. W tej chwili jego życie ma szansę się zmienić - mimo, ze nie ukończył studiów prawniczych i w zasadzie byłby bez szans, gdyby nie to, że zrobił wrażenie na swoim przyszłym przełożonym. Od tamtej pory wszystko zależy od tego, czy zerwie toksyczną przyjaźń i porzuci stare nawyki. Serial na razie wciąż mi się podoba, bo dialogi są - bądź co bądź - intrygujące, poza tym ciekawe zwroty akcji, które dobrze "wchodzą" i nie ma się wrażenia, że czas się dłuży podczas oglądania. I już po obejrzeniu Pilota można wpaść w sidła kolejnych odcinków. Ten serial to dowód na to, że prawo wcale nie musi być nudne ;-). Dlatego, choć polecając - ryzykuję, bo nie znam całości, to mimo wszystko mówię, że warto i mam nadzieję, że nikt nie zażąda ode mnie odszkodowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz