
PMS. Jeśli jesteś facetem i znasz rozwinięcie tego niewdzięcznego skrótu - właściwie nie musisz od razu znać rozwinięcia ("premenstrual syndrom", no język sobie idzie na tym połamać!) - wystarczy, że wiesz o co chodzi, bo - niech zgadnę - twoja dziewczyna nader często wypowiada te trzy głoski, to znaczy że ona pragnie, byś myślał, że zbliża jej się okres i bardzo to przeżywa.
Nie ma się czemu dziwić, mówisz sobie. Wolisz sobie nawet nie wyobrażać, jak to jest krwawić tam na dole i omijasz ten temat szerokim łukiem. Można pokusić się o stwierdzenie, że nie ma lepszego uzasadnienia na wszelkie spiny między wami, niż jedno krótkie zdanie: "mam pms".
Oto scenka z życia wzięta, którą nawet przy twoich słabych umiejętnościach możesz sobie łatwo wyobrazić: spędzacie kolejny wieczór razem - ty razem z komputerem, a ona razem z warzywami, które kroi do kolacji, a gdy mijasz ją w korytarzu idąc siku, widzisz, że twoja dziewczyna skrywa w sobie nieposkromiony ból, a że na ten widok serce ci pęka, pytasz: "o co chodzi?"/"Jesteś na mnie zła?"/"Coś się stało?"/"Dlaczego masz taki humor?" i w odpowiedzi słyszysz coś w stylu "o nic", "nie", "bo tak" i chociaż i tak już wszystko wiesz, wciąż męczysz bułę, zamiast raz w życiu się domyślić. W końcu słyszysz właśnie to, co chcesz usłyszeć: "mam pms" i wszystko wraca do normy. Z czym, jak z czym, ale z PMS-em nie można dyskutować, lepiej nie drażnić lwicy i w ogóle zejść jej z oczu.
Brzmi znajomo?
"Pms" gości w waszych rozmowach tak często i zakorzeniło się tak głęboko, że pomaga za każdym razem w przerywaniu niezręcznej ciszy, gdy ona zrobi ci wstyd przed kumplami okazując swojego focha. Nie ma to jak zgrabnie rozładować napiętą atmosferę, tym bardziej że nic innego nie ciśnie ci się na usta.
Tkwisz sobie w błogim przekonaniu, że twoja dziewczyna po prostu czasem ma humorki i, że to u kobiet normalne. Nauczyłeś się z tym żyć i ze wszystkich sił się nie narażać jak tylko pojawi się najmniejsze podejrzenie, że znowu coś ją ugryzło.
Poczułam się więc w obowiązku powiedzieć ci prawdę. Jako, że nie jestem fanką toksycznych akcji, których niestety często muszę być świadkiem, ani tym bardziej nie mam w sobie ani odrobinę zrozumienia dla nieładnych zagrywek, poza tym nie cierpię zakłamania i, no dobra - może trochę lubię wtykać nos w nieswoje sprawy, moją misją jest interweniować.
Otóż... nie ma czegoś takiego, jak foch bez powodu. Jeśli kiedykolwiek usłyszałeś z jej ust tłumaczenie, że zbliża jej się okres, to znaczy, że ona nie jest z tobą szczera. Żeby to potwierdzić, sprawdź, czy w okresie przed okresem zdarza jej się w ten sam sposób, jak do ciebie, odnosić do swojej mamy, brata, koleżanki, czy pani Halinki na ośce i kiedy już zauważysz, że tylko ty jesteś jej ofiarą - możesz spokojnie ją rzucić. Ona tylko na to czeka. Jest skrajnie znudzona byciem z tobą i z braku lepszej opcji trwa w tym związku z resztką nadziei, że kiedyś cię olśni i czymś ją zaskoczysz. Biedulka, ma poczucie, że uwikłała się w związek z facetem, który jest wyjątkowo daleki od ideału i wszystko, co robisz, jest nie po jej myśli. Każda chwila, w której ona milczy jest jednocześnie chwilą, w której przeklina cię w myślach. A więc zrób wreszcie coś, co zwali ją z nóg - powiedz jej, że to koniec. Skoro tyle razy mówiła, że ma taki humor bez powodu, to szarpnij się i jej go daj. Wyjaśnij, że nie zamierzasz już dłużej ani siebie, ani tym bardziej jej męczyć i to, że ma pryszcze, i to w dodatku tam gdzie powinny być cycki, nigdy ci do końca nie pasowało i tym bardziej nie dawało jej prawa do zatruwania ci życia. A na odchodne dodaj, żeby mi ładnie podziękowała za rozbicie waszego związku i uciekaj, ile sił w nogach.
Polecam się na przyszłość, Oleandrra.
To okropne, że podczas PMS zawsze najbardziej obrywają nasi faceci. Mój chłopak kiedy wyczuwa, że "coś się dzieje" przytula mnie obezwładniająco, bo twierdzi, że jestem groźna i się mnie boi :D http://czekoada.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Idealny do poczytania dla naszych mężczyzn, chyba podrzucę go mojemu chłopakowi, niech biedak sobie poczyta! :D
OdpowiedzUsuńbłogosławieni, którzy co miesiąc (albo częściej) muszą obchodzić się ze swoimi kobietami jak z jajkiem... ;d
OdpowiedzUsuń