Na miejscu okazało się, że kanapki
serwują w ramach śniadania, a śniadanie podają tam do godziny 12. Dlatego
byliśmy zmuszeni z tego skromnego menu wybrać coś chociaż odrobinę
śniadaniowego. Padło na tosty.
Zamówiłam
tosty z serem żółtym i z salami + sałatkę, a M. nie zdając sobie sprawy z
ogromu* tamtejszych porcji zamówił 2x tosty z serem żółtym i z szynką. Do
popicia wzięliśmy pepsi. Ceny kanapek i tostów są wręcz minimalne, podobnie z jajecznicą i innymi daniami, napoje zaś są nieco droższe.
Po kilku
minutach kelnerka przyniosła nam nasze jedzenie i powiedziała, że jeśli M. zje
swoje dwie porcje, to zostanie jej bohaterem.
![]() |
Atmosfera w lokalu jest swojska, wchodzisz tam i z miejsca traktują cię, jakby cię znali, więc można czuć się tam naprawdę swobodnie. Dodatkowo podobał mi się motyw tablicy, na której były przeróżne cytaty i frazy powycinane z gazet, a także komiksy Raczkowskiego, dlatego można odnieść wrażenie, że jest tam trochę antypolaczkowo, antykatolicko, i proalkoholowo. W to mi graj! – zwłaszcza co do tego drugiego.
![]() |
tablica |
Tak czy inaczej, my byliśmy zaspokojeni, a nasze kubki smakowe odnalazły punkt G. Takie śniadanie, w dodatku zjedzone w fajnym miejscu i w porze wczesnoobiadowej natchnęło nas, by później wybrać się na miły spacer :).
* Już kiedyś pisałam, że dla nas duża porcja dla niektórych może oznaczać średnią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz