czwartek, 17 lipca 2014

Jak śmiesz oskarżać swoich rodziców!


Czyli o tym, jak nasze społeczeństwo kuleje i jak długo jeszcze to potrwa...

Słyszeliście o Adamie? Nie chcę tutaj streszczać jego przypadku, bo każdy odbierze tę historię inaczej. Głównie dlatego, że facet ewidentnie nie urodził się z talentem do wzbudzania współczucia. Przeciętny odbiorca nie widzi tu żadnego dramatu, bo musiałby się odrobinę wysilić i aż dziw, że telewizja zdecydowała się nagłośnić tę sprawę.

Według wielu ludzi ten człowiek to niewdzięcznik, darmozjad, leń, w dodatku rozpieszczony. Według mnie jest to pokrzywdzony gość, który po prostu nie potrafi sprzedać swojej historii. Ja odebrałam to tak: dorastał w domu wychowywany przez totalnie nieczułych rodziców, którzy takie rzeczy jak dobry samochód, telewizory i inne pierdoły przedkładali nad zdrowie swoje i własnych dzieci. Gdyby tego było mało, nie dostał od nich ciepła i miłości, które powinno dostawać każde dziecko. Wielce prawdopodobne, że rodzice znęcali się nad nim nie tylko psychicznie, ale także fizycznie, ale kto by tam zwracał uwagę na takie nieistotne szczegóły, skoro w jego wypowiedziach przeważają wzmianki dotyczące kwestii finansowych. Dziś jest schorowanym 30-latkiem, który włożył wszelki wysiłek we własne wykształcenie, ale żywi do rodziców urazę za to, że odebrali mu dzieciństwo. Jedyne, co może im zawdzięczać to, że pomagali mu podczas studiów. Jeśli chodzi o resztę – według mnie rodzice zawiedli na całej linii.

Dzisiaj ich syn ośmielił się wytoczyć im sprawę w sądzie i żądać odszkodowania w wysokości 200 tys. zł. Jeśli interesują was szczegóły, przeczytajcie.

Niestety nie każdy postrzega ten przypadek tak jak go widzę ja. Ludzie mają teraz ciekawe zajęcie – obrzucają go obelgami.

W Polsce jest to pierwszy taki przypadek, kiedy dziecko decyduje się dochodzić odszkodowania od rodziców za zniszczenie mu życia. Nareszcie.

Bo zarówno w Polsce, jak i na całym świecie są dużo bardziej pokrzywdzeni przez rodziców ludzie i oni nigdy nigdzie tego nie zgłoszą – przecież to niemoralne oskarżać publicznie własnych rodziców, nie mówiąc już o tym, że to bardzo wstydliwy temat. Ludzie ci mogliby urządzić swoim starym piekło, ale zazwyczaj nie potrafią wyjść z roli ofiary. Niestety, ciemnej masie nie mieści się w głowie, jak można pozwać własnych rodziców do sądu, ale nikt nie zada sobie pytania – jak można znęcać się fizycznie, czy psychicznie na własnym dziecku? Na DZIECKU – które przecież jest bezbronne i chłonie wszystko, co mówią i robią dorośli.

Czytając moje słowa można odnieść wrażenie, jakbym sama sobie przeczyła, bo przecież kiedyś już wam ogłosiłam, że dzieci nie lubię, drażnią mnie one i czasem sama mam ochotę podłożyć im nogę. Jednak wobec tego faktu nie zamierzam dzieci mieć. Oddzielam te dwie sprawy. Osobiście mogę sobie nie lubić kogo chcę, ale nigdy nie będę przyklaskiwać komuś, kto wyrządza krzywdę drugiej osobie.

Martwi mnie, że tak wielu ludzi nie kryje się z poglądem, że „Adam powinien zjeść snickersa”. Niepokoi mnie, że według niektórych facet powinien siedzieć cicho, bo przecież inni mają gorzej. Ludzie nie wstydzą się na forum publicznym przyznać do tego, że nie robi na nich wrażenia, że matka lała po twarzy swoje własne dziecko szmatą do podłogi. A że się nie wstydzą, to ja nie zasłaniam ich nazwisk powyżej. Żałuję, że nikt na szerszą skalę nie przeprowadza ewidencji idiotów. Żyłoby mi się łatwiej, gdybym mogła ich unikać. 
Jestem oburzona faktem, że panuje społeczne przyzwolenie na przemoc wobec dziecka. I nie mówię tutaj o „klapsie na opamiętanie”, ale o biciu z prawdziwego zdarzenia.

Nie mnie osądzać, czy Adam powinien iść z tym do sądu, czy nie. Nikt nie wie, jak było naprawdę, jednak nie wydaje mi się, by ktokolwiek zdrowy zmyślał takie rzeczy, jakie zostały opisane w artykule. A jeśli człowiek ten nie jest zdrowy psychicznie, to powstaje pytanie – dlaczego? To chyba oczywiste, że z dobrych domów raczej nie wychodzą osoby chore umysłowo.

Mam nadzieję, że w przyszłości coraz częściej ludzie z patologicznych rodzin będą zgłaszać takie sprawy i żądać zadośćuczynienia. Krew mnie zalewa, jak widzę, że stare pryki, których dzieci już prawdopodobnie dostały od nich wzorowe wychowanie, teraz szerzą tak skrajne poglądy wobec tego, który odważył się coś z tym fantem zrobić. Chciałabym, by moje pokolenie było tym, które nie będzie stosowało ich świetnych metod wychowawczych. Chciałabym, by ci, którzy się do tego posunęli, pożałowali swoich czynów. Żeby rodzice zdawali sobie sprawę, że bijąc, plując, poniżając mogą wychować potwora, który prędzej czy później może postanowić zemścić się na nich. Niech cała Polska będzie świadkiem, jak tatuś molestujący córkę, albo mamusia, która biła swojego syna „na kwaśne jabłko” idzie do więzienia albo sprzedaje drugi dom, żeby móc to swojemu dziecku w jakikolwiek sposób zrekompensować. Może wtedy zobaczymy czarno na białym, kto tu jest przestępcą, a kto ofiarą.

3 komentarze:

  1. Zgadzam sie z tym co napisalas. Uwazam, ze ludzie ktorzy komentuja to w taki sposob jak na screenie, nigdy nie doswiadczyli niczego zlego ze strony rodzicow. Ich najwiekszym zmartwieniem bylo to, ze nie maja nowszego telefonu od kolegi z klasy. Nie ma nic zlego w zamoznosci, ale zamiast wypisywac glupoty powinni sprobowac postawic sie w sytuacji Adama. Moim zdaniem to co zrobil jest godne podziwu - mial odwage(badz czelnosc jakby to nazwali ludzie komentujacy na fb)upublicznic wstydliwe sytuacje z wlasnego zycia oraz dochodzic jakiejkolwiek rekompensaty od swoich zwyrodnialych rodzicow(i tak zadne pieniadze nie pozwola mu ani zapomniec o tych sytuacjach, ani zwrocic dziecinstwa, nie mowiac juz o zdrowiu). Trzymam kciuki za Adama i mam nadzieje, ze dzieki tej sytuacji wiecej osob wyjdzie z cienia i zacznie dzialac w podobny sposob.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boli aż jak się czyta jego historię... Cholera, co z tego, że dawali mu na studia, jak żałowali na takie podstawowe kwestie jak zdrowie! Co za bieda mentalna...
    A ludzi którzy komentują o gwiazdorzeniu mam wrażenie że będą dokładnie tacy sami dla swoich dzieci. To nienormalne przekonanie że 'rodziców trzeba szanować, jacy by nie byli' pierze ludziom mózgi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że nieco przesadza, ale to dlatego, że facet ma problem z przekazem. Piętnuje sprawy finansowe, mówi o tym, że nie pasowało mu mydło, które ojciec za darmo przynosił z pracy, tymczasem tylko mimochodem wspominając o szykanowaniu i o biciu go ścierą do podłogi. Nikt nie wie do końca, jak było naprawdę, jednak uwagi ludzi w ogóle nie zwrócił fakt, że ten człowiek między wierszami przemycił bardzo istotną rzecz - jego rodzice go nie szanowali, znęcali się nad nim psychicznie i prawdopodobnie także fizycznie.

    W kraju takim jak Polska, gdzie co druga rodzina ledwo wiąże koniec z końcem wspominanie o tym, że się dostawało pieniądze na studia kompletnie dyskwalifikuje tego człowieka - nieważne, że w tym domu naprawdę mogło dziać się coś niedobrego.

    OdpowiedzUsuń