wtorek, 10 września 2013

8 powodów, dla których nie jesteś mężczyzną.

Chłopcy, faceci, mężczyźni. Chłopców jest od groma. Facetów już trochę mniej, ale to nie zmienia faktu, że z pewnością o wiele łatwiej takiemu chłopcu stać się facetem, aniżeli mężczyzną. Poza tym to nie dzieje się ot, tak, na pstryk. Nie stajesz przed lustrem w wieku dwudziestu kilku lat i nie mówisz: "od dziś już rzucam chłopięce nawyki, będę silnym mężczyzną, z krwi i kości". To wszystko jest raczej procesem, którego na co dzień nie zauważasz. A szkoda. Przybliżę ci, co sprawia, że jako przedstawicielka płci przeciwnej postrzegam cię nie jako faceta, tym bardziej nie jako mężczyznę, a jako chłopca.


Przedstawiam ci  8 powodów, dla których nie jesteś mężczyzną:

1. Boisz się kompromitacji. Nigdy nie wyjdziesz przed szereg, nie postanowisz sprawdzić się w trudnej sytuacji, bo najzwyczajniej w świecie obawiasz się, że mogłoby ci się nie udać. Już lepiej siedzieć cicho, nie wychylać się, niż zrobić z siebie idiotę.

2. Jesteś we mnie wpatrzony, jak w obrazek. Dlatego jeśli ci się podobam i chcesz mnie jakoś "poderwać" nie sprzeciwisz mi się, nie przyznasz do tego, że masz całkowicie inne zdanie, nie zrobisz niczego, co mogłoby mi się nie spodobać. Będziesz potulny jak baranek.

3. Nie masz zasad. A jeśli nawet twierdzisz, że jakieś tam masz, to złamiesz je przy pierwszej możliwej okazji. I nie chodzi tutaj o to, że mógłbyś polecieć na inną. Albo wyrwać się z domu na imprezę w środku nocy. Bo jeśli masz zasady, to można ci ufać. Jeśli ja mogę ci zaufać, to znaczy, że możesz robić, co ci się podoba, bo ja i tak wiem, że mnie to nie zrani. Możesz imprezować co wieczór. A ja, bez względu na to, czy pójdę z tobą, czy zostanę w domu, czy pójdę na inną imprezę, po prostu będę się cieszyć, że oboje dobrze się bawimy i będę spokojna, bo nawet jeśli mnie zdradzisz, to mi o tym powiesz i będę mogła sama zdecydować, czy chcę żebyś ewentualnie to naprawiał, czy jednak lepiej żebyśmy się rozstali. Nie wiem, dlaczego uciera się, że do zdrady lepiej się nie przyznawać, bo obarcza się tę drugą osobę. Jeśli ta osoba według ciebie jest aż tak wrażliwa, że lepiej, żeby się nie dowiedziała, to jak ją postrzegasz? Jak ofiarę losu. A tymczasem jak jest naprawdę? Zdradzając ją, koniec końców robisz jej przysługę. Ktoś kto kocha, nie zdradza. Dlaczego więc ona ma być z kimś, kto jej nie kocha? Bo tobie się wydaje, że tak? Pozwól jej to ocenić. Ona nie musi być biedną, skrytą dziewuszką, która rozklei się, bo złamałeś jej serce. Może akurat jest pewna siebie i na tyle silna, by móc wymierzyć ci mocnego kopa w dupę.
Ktoś, kto ma zasady nie znaczy, że nie popełnia błędów. Że nie oszukuje, nie okłamuje. Ktoś, kto ma zasady nie boi się zmierzyć z prawdą i z konsekwencjami, jakie ona niesie. 

4. Nie potrafisz mnie porwać. I nie chodzi tutaj o to, żebyś skrępował mi ręce, założył worek na głowę i wywiózł do Rosji, tylko o to, że nie masz w sobie instynktu zdobywcy. Nie weźmiesz mnie, jak swojej, tylko będziesz się ze mną obchodził, jak z jajkiem. Nie potrafisz swoim spojrzeniem doprowadzić do tego, że chcę natychmiast zmienić scenerię, tylko patrzysz na mnie tymi swoimi maślanymi ślepiami, niczym Pluto i myślisz, że jest tak cudownie. A tymczasem ja czuję, że mam do czynienia z jakimś... chłopczykiem.

5. Nie potrafisz mnie rozbawić. Rzucasz jakimiś pseudo śmiesznymi tekstami, które już wszyscy znają, albo silisz się na oryginalność, tylko ci nie wychodzi. Nie można się z tobą ani wygłupiać, ani robić nic spontanicznego, bo jesteś szablonowy. W restauracji nie wypada zamknąć się w kiblu od wewnątrz, a na ulicy idziemy prosto, nie garbimy się i nie zachowujemy się głośno, bo to nie przystoi. 
Tymczasem nic tak nie świadczy o męskości, jak inteligencja. A o inteligencji nic tak nie świadczy, jak umiejętność żartowania, robienia rzeczy nieprzewidywalnych. Naprawdę niewielu facetów potrafi uraczyć mnie dobrym żartem. Większość jest tak spontaniczna, jak mój cykl miesiączkowy. Jeśli wydaje ci się, że powiedziałeś coś śmiesznego, a ja nie reaguję, to nie znaczy, że jestem blondynką. To znaczy, że to ty nie jesteś tak inteligentny, jak ci się wydaje. Poszukaj kogoś na swoim poziomie, albo, jeśli nie wierzysz - z innym kolorem włosów.

6. Narzekasz na wszystko. Jesteś chory? Zapomnisz łyknąć zestaw lekarstw, ale pod żadnym pozorem nie zapomnisz obwieścić o swojej chorobie całemu światu. Boli cię noga? Ała, kurwa! Cały dom + sąsiedzi muszą usłyszeć. Potrzebujesz pomocy? Nie poprosisz, bo potem nie mógłbyś narzekać, że nikt ci nie pomógł. Ewentualnie użalasz się nad sobą, bo boli cię życie. Nie możesz znaleźć pracy? To oczywiście wina Tuska i tego, że żyjemy w chorym kraju. Poza tym korupcja, nepotyzm i w ogóle, wszystko ssie. 
Nic ci się nie podoba, ciągle chodzisz naburmuszony, obdarzasz soczystym hejtem wszystko, co się rusza (choćby ruszało pod wpływem wiatru). Nie uśmiechasz się do ludzi, nie chcesz umilić nikomu życia, bo to dla ciebie bolesna męka.

7. Kumple są najważniejsi. Jesteś mocny tylko wśród kumpli. Oni są dla ciebie wzorem do naśladowania. To, co powiedzą, jest święte. Kumple są jak matka - są tylko jedni. Będą z tobą na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. Nie opuszczą cię aż do śmierci, dlatego ubierasz się, jak oni, masz takie samo zdanie, jak oni i wolisz być przeciwko całemu światu, byleby z nimi. Jeśli im się coś nie podoba, to tobie też nie - tak po prostu, z automatu.
A jeśli nie masz problemu z kumplami, to możesz mieć z kobietą, albo z całą paczką twoich znajomych. Nieważne, z kim - sęk w tym, że utożsamiasz się z innymi. Nie myślisz samodzielnie. Nie podchodzisz krytycznie do tego, co mówią inni. Nie zastanawiasz się, czy to, co uchodzi za dobre albo złe, rzeczywiście takie jest. Nie poddajesz w wątpliwość czegoś, co jest prawdą i tylko prawdą. To jeden z powodów, dla których nie wiesz, że nie jesteś mężczyzną. 

8. Boisz się, bo jedna notka na blogu jest w stanie cię obnażyć i wykastrować.

3 komentarze:

  1. spoko wpis! Wychodzi na to, że mam więcej jaj niż opisani chłopcy:P

    OdpowiedzUsuń
  2. gdzie ci mężczyźni.... - nie ma! trafne spostrzeżenia i najbardziej podoba mi się nr... hmm trudno wybrać bo wszystko to prawda niestety..

    OdpowiedzUsuń
  3. Uff... Mam przy sobie mężczyznę:) Genialne podejście do zdrady, mam podobne zdanie.

    OdpowiedzUsuń