Jedyne, na co człowiek ma ochotę kiedy ma syndrom dnia poprzedniego, to sen, jednak nie za bardzo da się spać, gdy co chwilę słyszysz najmłodszych, jakże słodkich i niewinnych gości hotelu Apollo.
M chciał wystraszyć małe dzieci i poniosło go do tego stopnia, że gdy pod drzwiami usłyszeliśmy ich darcie się, użył swojego groźnego tonu (takiego, którego lękam się nawet ja): CICHO!
Zadziałało, bo dzieci się wystraszyły i od tamtej pory chodziły na paluszkach, a gdy tylko któreś z nich na korytarzu pisnęło słówkiem, mama mówiła im: "ciiiii". Oj podniosły się mu morale.
Niezbyt ogarnięci mieliśmy przed sobą perspektywę wieczornego rejsu do miasta Corfu, więc przed 17 trzeba było w jakiś magiczny sposób zebrać siły i dotrzeć na zbiórkę.
Dla niedoinformowanych: Corfu to stolica wyspy o jakże zaskakującej i nie dającej się przewidzieć nazwie... Corfu. Będąc na niej nie można nie zobaczyć tego miasteczka. Tym bardziej, że miejscowość w której byliśmy zakwaterowani, oprócz kamienistej plaży, pięknego morza, klimatycznych tawern, hoteli i kilku marketów z pamiątkami miała tak naprawdę niewiele do zaoferowania. Trzeba więc było wychylić nos poza Messonghi...
Łódź była przepełniona turystami, ale dopóki nikt nie odkrył, że można wejść na pięterko i usiąść na jej "dachu", uciekliśmy przed nimi. Kac to jednak taki dziwny stan, który powoduje, że masz ochotę być jak najdalej od ludzi.
Jednak w Corfu było to prawie że niemożliwe. Co prawda, gdy dobiliśmy do brzegu uznałam, że zdarzył się cud - pierwszy raz kac przeszedł mi jeszcze tego samego dnia, a nie następnego po przebudzeniu.
![]() |
drogowskaz |
Corfu jest przepięknym miastem. Uwielbiam przemieszczać się uliczkami - nie tylko dają one schronienie przed słońcem, ale to właśnie tutaj czuć klimat miasta. Na poznawanie go mieliśmy aż 3, które pod koniec okazały się zaledwie trzema godzinami...
![]() |
Liston |

![]() |
pyszna pizza! |
![]() |
cykady |
A propos psów, je też można tam spotkać. W zasadzie rzadko kiedy z właścicielami. Większość nie ma nawet obroży i pałęta się pod nogami albo leży na środku ruchliwej uliczki i wypoczywa. Prawie wszystkie mają spojrzenie pt. "nie, wcale nie chcesz tu mieszkać".
![]() |
poznajcie Zwłoki'ego |
![]() |
pies, który miał omamy |
![]() |
turysta |
![]() |
pies, który zszedł z roweru |
Mimo to czułam się zauroczona tym miejscem i pod koniec czułam cholerny niedosyt, jednak trzeba było posadzić tyłek na łodzi i wracać...
Nocny rejs powrotny to także jedna z chwil, których nie chcę zapomnieć. Ledwo kołyszące morze, M leży na podłodze z głową na moich kolanach i patrzy w gwiazdy, a ja na niego. Z jakiegoś pokładowego radyjka dobiegają nas dźwięki greckich piosenek granych na buzuki, ale też bardziej znanych hitów pasujących do nastroju. A my jak zwykle wkręcamy sobie różne fazy, śmiejąc się jak chorzy. Chorzy na szczęście.
C.D.N.
Ach, aż się uśmiechnęłam czytając ostatnie zdanie. Zazdroszczę Wam wspaniałej podróży! Zdjęcia zachwycają... Szkoda tylko, że tą wyjątkową wycieczkę zakłócał kac-morderca, ale cóż, zasada "coś za coś" panuje nieustannie i bez wyjątku.
OdpowiedzUsuńPizza wygląda obłędnie! Pozazdrościć tylko! Wycieczki, nie kaca :D
OdpowiedzUsuńCorfu jest przepięknym miastem - zgadzam się w zupełności :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Czekam na więcej.
Pieknie Olus ;)
OdpowiedzUsuń