sobota, 15 czerwca 2013

Krótko, acz optymistycznie + ślę wiosnę

Wreszcie usiedliśmy i na spokojnie przeszukaliśmy ogłoszenia wynajmu pokoi w Gdyni. Przyznam, że stresowałam się tym jak diabli. O tej porze zwykle trafiają się same ochłapy... Ogłoszeń jest coraz mniej z każdym dniem. Rok temu zabraliśmy się za poszukiwania na 3 albo 4 tygodnie przed wyjazdem i ledwo udało nam się znaleźć kwaterę, gdzie standard można by ocenić na dobry, gdyby nie szczypawice w łóżku (brrr) i brak zasłon w oknach.
Tym większe były moje obawy, że nie znajdziemy już w miarę taniego noclegu w dobrych warunkach i że dodatkowo będziemy musieli zatrzymać się gdzieś na jakimś zadupiu. 
Dlatego obraliśmy metodę, żeby odpowiadać nawet na jakieś stare ogłoszenia, bo a nuż okaże się, że gdzieś ktoś odwołał rezerwację, albo właściciele będą mieli jeszcze jakiegoś sąsiada, co ma jeden pokój wolny. Whatever.



I, w końcu nasz sposób zadziałał - jedna kobiecina miała już wszystkie pokoje zajęte, ale powiedziała, że jej córka wynajmuje przez cały rok mieszkanie i w tej chwili stoi ono puste. Zatem do dyspozycji będziemy mieli całe mieszkanie (z tym, że jeden pokój będzie zamknięty na klucz), na V piętrze, z windą, w standardzie bardzo wysokim :).
Nie chcę zapeszać, ale ciężko mi się powstrzymać, bo jaram się jak ognisko w lesie.



Z tej okazji wpadłam na pomysł, żeby powysyłać możliwie jak najwięcej pocztówek z Gdyni. To świetny zwyczaj, który - mam wrażenie - niestety coraz bardziej zanika. Jestem przekonana, że ucieszylibyście się, gdybym wysłała każdemu z was kartkę z jakimś ładnym widoczkiem :). Zatem jeśli macie chęć, ślijcie swoje adresy do mnie na adres czyn.wiosne@gmail.com. Możemy wymienić się adresami i wysyłać sobie pocztówki nawzajem. Nie musicie się obawiać, że rozpowszechnię wasze dane. Mam na celu jedynie sprawić i wam, i sobie przyjemność, wysyłając wam trochę wiosny (a właściwie to już bardziej lata ;-)). Kto chętny - niech pisze. Tylko mnie nie zasypcie - bo muszę potem jakoś wrócić do domu ;).



Nieziemsko się cieszę, że jesteśmy już coraz bliżej wyjazdu. Jeszcze tylko sesja i...

będę żyć!

1 komentarz: